PNS 16: Jak wykorzystać moc biurka regulowanego?

Jest to nasz 16 odcinek, a w nim porozmawiamy o tym, jak wykorzystać moc biurka regulowanego.

Do nagrania tego odcinka nakłoniły nas własne spostrzeżenia. Ja osobiście muszę przyznać, że przez pierwsze kilka miesięcy używania biurka regulowanego, pracowałem przy nim w pozycji stojącej tylko sporadycznie: raz dziennie, a czasami nawet raz na kilka dni. W tym odcinku podpowiemy wam, jak uczynić z pracy stojącej swój nawyk, a przynajmniej jak rozpocząć pracę nad tym nawykiem.

Potrzebujesz przypomnienia!

Pracujesz przy biurku, panel do podnoszenia i obniżania biurka masz na wyciągnięcie ręki, dosłownie przed nosem, ale gwarantujemy, że to za mało, żebyś zaczął z niego korzystać. Oczywiście przez pierwsze dni jest fascynacja, jak zawsze gdy pojawia się coś nowego, ale z czasem ta fascynacja mija, a wiem ze swojego przykładu, że im dłużej miałem biurko regulowane tym rzadziej zmieniałem pozycję. Dlatego w tym krótkim odcinku pokażemy wam proste metody, które możecie zastosować u siebie aby faktycznie wykorzystać moc biurka regulowanego.

Najbardziej niebezpieczne są długie okresy w pozycji siedzącej

Może jeszcze zanim przejdziemy do metod, przypomnimy wam sedno problemu. Najbardziej niebezpieczne dla naszego zdrowia są długie odcinki pracy siedzącej. Weźmy dwa przykłady: pracujesz w pozycji siedzącej przez 5 godzin, zmieniasz pozycję na stojącą, pracujesz tak przez 1,5 godziny i wracasz do siedzenia na kolejne 1,5 godziny. Na siedząco spędziłeś lub spędziłaś 6,5 godziny, a na stojąco 1,5 godziny. W drugim przypadku zmieniasz pozycję na stojącą co godzinę i pracujesz tak przez 10 minut. Czyli od 8 do 16 zmienisz pozycję 7 razy, a to łącznie da godzinę i 10 minut pracy stojącej. Krócej niż w pierwszym przypadku, ale dużo zdrowiej! Twój kręgosłup Ci za to podziękuje. Nie jest ważna długość pracy stojącej, a częstotliwość zmian.

Zmieniaj pozycję najczęściej jak to możliwe!

Pamiętaj o tym, aby w miarę możliwości jak najczęściej zmieniać pozycję z siedzącej na stojącą. Staraj się przerywać długotrwałe okresy siedzenia. To jest najważniejsze i to właśnie należy zapamiętać.

Teraz możemy przejść do tego, co zapowiadaliśmy na początku odcinka, czyli wypracowane przez nas metody.

Zadanie na liście do zrobienia

Ja osobiście, zadania przypominające o zmianie pozycji dodałem sobie do mojej codziennej listy zadań. Mam je posortowane godzinowo i co godzinę pojawia mi się zadanie, które nazwałem: “Popracuj chociaż przez 5 minut na stojąco”. Zauważyłem, że w moim przypadku sprawdza się to idealnie. Używam do tego aplikacji Nozbe, ale może to być nawet kartka papieru, jeżeli właśnie tak zapisujesz zadania na każdy dzień. Zapisz tam kilka razy zadanie: “Popracuj na stojąco” i wykreślaj je za każdym razem, gdy zmienisz pozycję na stojącą.

Aplikacja Mindfulness

Jakiś czas temu zacząłem stosować aplikację pomagającą w ćwiczeniu uważności – nazywa się Mindfulness. Mówię o tym dlatego, że może być ona również pomocna w przypominaniu zmiany pozycji na stojącą. Wybiera się w niej dźwięk powiadomienia, przedział czasowy i intensywność. Aplikacja codziennie wyświetla komunikat i krótki sygnał dźwiękowy w podanych przez nas godzinach. Dla osób nie korzystających z listy zadań, może być to sposób na przypomnienie o zmianie pozycji. 

Budzik w telefonie

Trzecią i najprostszą do wprowadzenia metodą – bo możesz to zrobić już teraz! – jest użycie budzika w telefonie. Wybierz dni robocze, ustaw 3-4 budziki co 1,5h pracy i zacznij od jutra. Z czasem zwiększaj ilość budzików, zmniejszając okresy pracy siedzącej. Najprostsza metoda, idealna, żeby zacząć! Jednak na dłuższą metę częste dzwonienie budzika może być denerwujące…

Karteczka na monitorze

Inną metodą jest karteczka na monitorze. Ale tutaj problemem może być to, że z czasem przestaniesz na nią zwracać uwagę. Na pewno nie jest to metoda pozwalająca na wypracowanie nawyku zmiany pozycji. Ale jeżeli żadna z poprzednich metod Ci nie przypasowała, to warto stworzyć chociaż takie przypomnienie.

Kończ i zaczynaj pracę w pozycji stojącej

Ostatnia metoda: coś co jakiś czas temu wprowadziłem u siebie i póki co testuję, więc nie wiem jak długo to się u mnie sprawdzi. Codziennie kończę pracę w pozycji stojącej i zostawiam w takim ustawieniu biurko, a następnego dnia rano zaczynam od pracy stojącej. O ile końcówka dnia nie jest problemem, tak czasami mam z tym problem z samego rana – ale tak jak mówiłem, testuję, i może się przekonam do tej metody. Może u kogoś innego sprawdzi się dużo lepiej, kto wie?

O tym musisz pamiętać!

To tyle informacji w tym odcinku. 

To, co powinniście z niego zapamiętać, to:

  • biurka nie kupujemy po to, żeby miało fajne bajery, tylko żeby zadbać o swoje zdrowie i kręgosłup,
  • jeżeli nie będziecie sobie w jakiś sposób przypominać o zmianie pozycji, to zajęci pracą spędzicie w pozycji siedzącej cały dzień,
  • NAJWAŻNIEJSZE: najniebezpieczniejsze dla naszego zdrowia są długie okresy w pozycji siedzącej!

PNS 14: Top 5 aplikacji pomocnych w pracy

Jest to nasz 14 odcinek, w którym opowiemy o 5 aplikacjach, które pomagają nam w codziennej pracy.

1. Nozbe

Dla mnie numer jeden, jeżeli chodzi o moją produktywność. Czasami nawet śmieję się, że gdyby ktoś odebrał mi dostęp do Nozbe, albo aplikacja nagle przestała działać, to nie wiedziałbym co mam robić.

Plusy:

  • stworzona przez Polaka – Michała Śliwińskiego
  • całkowicie darmowa do użytku prywatnego

2. Notion

Notion traktuję jako miejsce, gdzie przechowuję wszystkie notatki z książek czy podcastów. Bardzo proste i intuicyjne narzędzie, pomaga w segregowaniu myśli i poszerzaniu zagadnień. Dla mnie jest to skarbnica mojej wiedzy. Jeżeli nie chcę zgubić moich notatek, to zapisuję je właśnie tam. Do niedawna korzystałem jeszcze z Obsidiana, który jest równie fajny, jednak dla mnie Notion okazało się lepszym wyborem – głównie przez swoją prostotę. Jednak dużą zaletą Obisdiana jest to, że przechowuje wszystkie pliki na Twoim dysku, przez co nigdy nie utracisz do nich dostępu. W przypadku Notion przechowywane są one na zewnętrznym serwerze.

Plusy:

  • możliwość udostępniania notatek w postaci strony www, która będzie ogólnodostępna
  • prosta obsługa, bardzo intuicyjna
  • integracja z wieloma systemami
  • tysiące gotowych szablonów
  • darmowa

3. Cold Turkey Blocker

Aplikacja, która blokuje wybrane przez nas strony www, a w wersji płatnej również aplikacje. W skrócie wygląda to tak, że wybierasz zakres godzin (np. 8-12), następnie strony, które chcesz zablokować i włączasz aplikację. Jeżeli zablokujesz Twittera, a w trakcie pracy postanowisz sprawdzić najnowsze wpisy, to aplikacja wyrzuci szary ekran, a Ty szybko przypomnisz sobie, że to czas na pracę, a nie Twittera. Mi pomaga szczególnie w blokowaniu Youtube. Co najważniejsze nie możesz jej w żaden sposób wyłączyć. Musisz czekać do ustawionej przez siebie godziny, żeby odblokować dostęp. A uwierzcie mi, że kilka razy miałem moment, że nie chciało mi się pracować i chciałem jakoś zdjąć blokadę.  Dla mnie Top 3, jeżeli chodzi o produktywność.

Plusy:

  • wersja darmowa zezwala na blokowanie dowolnych stron

4. StayFree

Aplikacja, która pokazuje ile czasu spędzamy w konkretnych aplikacjach. Pozwala na ustawienie limitów i blokad. 

5. Dysk Google

Miejsce, w którym przechowujemy wszystkie niezbędne pliki i notatki. Wszystko posegregowane w odpowiednie foldery, dzięki czemu w każdej chwili możemy wrócić i odnaleźć to co potrzebujemy.

I na koniec nie tyle aplikacje, co wtyczki do przeglądarki, z których korzystamy na co dzień.

Kill news feed

Może nie tyle aplikacja, co po prostu wtyczka do Chrome, pozwalająca usunąć tablicę na Facebooku. Facebooka używamy na co dzień do kontaktu z klientami, odpisujemy na wiadomości, czasami musimy coś opublikować, dlatego nie możemy go po prostu zablokować. Tutaj z pomocą przychodzi właśnie ta wtyczka. Dzięki temu jedyne, co może mnie rozproszyć po wejściu na Facebooka, to nieodczytane wiadomości. Nie widzę żadnych nowych treści, dzięki czemu nie marnuję czasu.

Ostatnio po przesiadce na Macbooka zacząłem korzystać z Safari i tam niestety ta wtyczka nie jest dostępna – ale jest inne, równie łatwe rozwiązanie. 

Rozwiązanie dla Safari: https://antonosika.github.io/newsfeed-eradicator/

ADGuard

Jakiś czas temu zdecydowaliśmy się zamienić znanego wszystkim Adblocka na płatnego ADGuarda. Wykupiliśmy wersję dla kilku urządzeń w dożywotniej licencji i powiem szczerze, że to najlepszy blocker reklam, jakiego do tej pory używałem. Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy gdziekolwiek wyświetliła mi się jakaś reklama. Program jest genialny: tylko od 22 lutego zablokowała mi ponad 17 tysięcy reklam! To pierwsza płatna aplikacja w tym zestawieniu, ale warta swojej ceny.

LanguageTool

Aplikacja, która oprócz sprawdzania błędów, dodatkowo podpowiada miejsca, w których powinno się użyć znaków interpunkcyjnych. Mega przydatne narzędzie dla osób, które w codziennej pracy tworzą treści dla swojej marki: czy to w formie artykułów, czy nawet zwykłych postów na social media. Darmowe i niewielkich rozmiarów narzędzie, must have każdego internetowego twórcy. 

PNS 12: Minimalizm a miejsce pracy

Jest to nasz 12 odcinek, a w nim opowiemy sobie o minimalizmie i kilku zasadach, które możesz wprowadzić do swojego biura.

Dzisiaj temat, który z mojego punktu widzenia jest bardzo, bardzo ciekawy, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy wszystko mamy na wyciągnięcie ręki. Wystarczy kilka kliknięć i jutro kurier przychodzi do nas z nową paczką. Minimalizm jest przeciwieństwem konsumpcjonizmu. Czyli przede wszystkim polega na pozbyciu się rzeczy niepotrzebnych, które zalegają w naszych szafach “bo może kiedyś się przyda”. 

Jednak minimalizm to nie tylko wyrzucenie kilku gratów – dla wielu osób jest to styl życia.

Według minimalistów, człowiek przez wiele pokoleń tworzył świat, który teraz jego samego konsumuje i niespiesznie trawi. Nowoczesne Społeczeństwo ukształtowało mit sukcesu, w dążeniu do którego spalają się całe tabuny tzw. młodych – zdolnych. Podejście to sprawia, że człowiek żyje w ciągłym uczuciu niedosytu, a to właśnie go konsumuje. Natomiast odrzucenie szalejącego konsumpcjonizmu daje poczucie spokoju i pozwala zwrócić się do wewnątrz siebie.

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Minimalizm_(filozofia)

Taką najważniejszą zasadą minimalizmu, która niesamowicie trafiła do mnie, jest nie ilość a jakość posiadanych rzeczy. Osoby wyznające tę zasadę nie kupują rzeczy z sieciówek w promocyjnych cenach, które przetrwają 1-2 sezony. Stawiają na rzeczy dobre jakościowo, które pomimo kilku lat nie rozpadają się i nie niszczą. 

Powiedzmy, że natchniony czy natchniona tym wstępem chcesz od razu pozbyć kilku rzeczy: od czego zacząć? Skupimy się tutaj stricte na biurze i tym co może się w nim znajdować:

  • Stare wizytówki osób, których już nawet nie kojarzysz,
  • Instrukcje obsługi, które są dostępne online lub dotyczą sprzętów, których już nie masz,
  • „Niepiszące” długopisy, flamastry, połamane ołówki i kredki,
  • Promocyjne gadżety (szklanki, smycze, ulotki),
  • Książki, których nigdy nie przeczytasz lub które przeczytałeś i teraz tylko kurzą się na regale,
  • Zużyty sprzęt elektroniczny,
  • Kable, ładowarki i inne akcesoria, których już nie używamy.

I w tym miejscu możemy przejść do pierwszej z 5 zasad, które dzisiaj przygotowaliśmy:

Zasada 1. Odgruzuj swoje biurko!

Oprócz wcześniej wymienionych przedmiotów warto zwrócić uwagę na karteczki, faktury, dokumenty i inne przedmioty, które na biurku się znajdują, a przez to jedynie nas rozpraszają. Taki szybki tip na dokumenty czy faktury: jeżeli nie chcesz ich wyrzucać, bo boisz się że mogą się w przyszłości przydać, to po prostu je zeskanuj i zapisz na dysku. Jeżeli posiadasz iPhone’a to wystarczy, że przytrzymasz dłużej palec na aplikacji Notatki, a następnie wybierzesz opcję “Skanuj dokument”.  10 minut i nagle uwalniamy biurko z dokumentów, które walały się tam od miesięcy.

Jak stworzyć ergonomiczne stanowisko pracy w biurze?

Zasada 2. Uporządkuj swój komputer

Przypomnij sobie, kiedy ostatni raz robiłeś porządek na swoim pulpicie – masz tam rzeczy niezbędne czy mnóstwo plików, których nie używasz? Bałagan na pulpicie komputera czy w telefonie jest tak samo szkodliwy jak zagracone biurko. Niepotrzebne aplikacje tylko marnują Twój czas. Nieuporządkowane pliki czynią pracę stresującą, ponieważ sprawiają wrażenie, że masz do zrobienia więcej niż w rzeczywistości. 

Usuń wszystkie aplikacje i programy, których nie używasz. Na pulpicie zostaw tylko te programy i pliki, z których korzystasz w codziennej pracy. 

Zajrzyj do folderu z pobranymi plikami: to najlepszy moment, żeby w końcu zrobić w nim porządek. W przypadku faktur i dokumentów możesz zrobić to samo, co z dokumentami fizycznymi, czyli zachować je sobie na jakimś wirtualnym dysku. Tylko pamiętaj, żeby tam również zadbać o porządek!

Zasada 3. Powiadomienia 

Coś, co może niekoniecznie kojarzyć się z minimalizmem, ale co wg mnie można do tej kategorii zaliczyć, czyli powiadomienia i rozpraszacze. Powiadomienia z komunikatorów, z naszego telefonu, z maili i wielu innych aplikacji, które co chwile odrywają Cię od pracy i pochłaniają uwagę. 

Ja np. już od kilku lat mam wyłączone wszystkie powiadomienia w telefonie. Messenger, Instagram, mail. Dosłownie wszystko. No, poza sms-ami (których i tak nikt już nie używa) i przychodzącymi połączeniami. Pewnie wyłączenie powiadomień z Messengera może wielu osobom kojarzyć się z czymś niemożliwym. Gwarantuję, że to tylko w waszej głowie – ja żyję bez tego i wcale nikt nie ma do mnie pretensji, że nie odpisuję od razu. Co więcej, żadna moja znajomość przez to nie ucierpiała. A bliscy, gdy mają pilną sprawę, to po prostu do mnie dzwonią. 

Spróbujcie przetestować tę metodę u siebie, wyłączcie powiadomienia na jeden dzień i sprawdźcie czy cokolwiek się stanie – a gwarantuję, że nikt tego nawet nie zauważy 🙂 

Zasada 4. Planuj i ustalaj priorytety

Nie wiem czy masz podobnie, ale ja bardzo często łapałem się na tym, że robiłem zadania ze swojej listy, które są mało ważne, a tych najtrudniejszych – bardzo często najważniejszych – unikałem jak najdłużej.
Zasoby naszej motywacji wyczerpują się wraz z kolejnymi zadaniami do zrobienia i gdy te najtrudniejsze zadania odkładamy na później, to bardzo często nie robimy ich w ogóle. 

MÓJ SPOSÓB

Wprowadziłem u siebie zasadę, że codziennie rano przeglądam swoją listę zadań zadając sobie pytanie: “jeżeli miałbym wykonać dzisiaj tylko jedno zadanie, to które z tych wszystkich byłoby najważniejsze?”. Zaznaczam to jedno, konkretne zadanie, i od niego zaczynam pracę. 

Zasada 5. Ogarnij swojego maila

Nie wiem czy macie podobnie, ale dla mnie każda nieodczytana wiadomość to oznaka, że są jeszcze zadania do zrobienia. Ciężko odpowiadać na wszystkie maile na bieżąco, bo niektóre wymagają dużo więcej zaangażowania. Mamy dla was kilka pomysłów na to, jak można zredukować ilość nieodebranych maili, a także uniknąć ciągłego rozpraszania przez nie:

  • Na wiadomości, które wymagają nie więcej niż 2 minut, odpowiadaj od razu.
  • Gdy jakaś praca wymaga większego skupienia, wyłączaj maila. Jeżeli nie masz takiej możliwości, zostaw tylko alerty od osób, które tego wymagają.
  • Jeżeli często odpowiadasz na podobne maile, przygotuj sobie szablony odpowiedzi – wówczas na większość z nich odpowiesz w mniej niż 2 minuty, czyli od razu.
  • Wypisz się z tych wszystkich newsletterów, które tylko zagracają twoją skrzynkę niepotrzebnym spamem i promocjami.

Ja wprowadziłem jeszcze jedną zasadę do swojego tygodniowego planu zadań: w każdy piątek mam zadanie, które nazwałem “Odczytać wszystkie maile”. Wówczas przeglądam maile, które wymagają ode mnie więcej czasu i odpowiadam na wszystkie. Wtedy również przeglądam newslettery, które mnie interesują, a nie mam czasu na ich czytanie w ciągu tygodnia. Dzięki systematycznemu odczytywaniu maili co tydzień, w piątek kończę pracę z zerową listą nieodczytanych wiadomości. 

To była już ostatnia 5 zasada, którą na dzisiaj przygotowaliśmy i tak naprawdę jest to tylko wprowadzenie do tematu minimalizmu – choć niektórzy mogą stwierdzić, że z minimalizmem nie ma to nawet nic wspólnego. Jedną z zasad tej filozofii jest ciągła obserwacja i poprawa. Warto więc od czegoś zacząć, a następnie usprawniać. Pozbycie się na początku jednej niepotrzebnej rzeczy czy pliku będzie pierwszym krokiem. 

Jeżeli zainteresował was ten temat, to polecam dokument, który ukazał się w zeszłym roku na Netflixie – “Minimalizm: czas na mniej”. 

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Minimalizm_(filozofia)

PNS 10: Największe błędy, które popełniliśmy od założenia marki conwork

W dziesiątym, jubileuszowym odcinku postanowiliśmy opowiedzieć o tym, jakie największe błędy popełniliśmy od startu.

Pierwszy transport z Chin

I tutaj przede wszystkim różnica w cenie jaka widoczna jest na Alibabie, a tej ostatecznej, po imporcie, rozliczeniu wszystkich opłat i transporcie z portu do magazynu. Cena końcowa była prawie dwukrotnie wyższa.

O jakich opłatach należy pamiętać?

  • Koszt transportu morskiego z Chin do Polski.
  • Opłaty portowe – czyli koszty za rozładowanie naszego towaru w porcie docelowym.
  • Koszty Agencji celnej za dopilnowanie i rozliczenie wszystkich formalności.
  • Cło i VAT, które należy opłacić przed wydaniem towaru.
  • Transport drogowy z portu do magazynu.

Początek pandemii

Pierwsze zamówienie realizowaliśmy zaraz po rozpoczęciu się pandemii. Wtedy okazało się, że cena za jedną paletę towaru z Chin wzrosła z 30 do 600 dolarów.   

Amazon 

Stwierdziliśmy, że po co sprzedawać w Polsce skoro od razu można uderzyć na rynki zagraniczne. Niemiecki Amazon, miliony klientów, płatności w Euro. Cóż mogłoby się nie udać? Problemy zaczęły się już przy zakładaniu konta. Znowu trafiliśmy w zły moment i było to jeszcze chwilę przed pojawieniem się Amazona w Polsce, przez co wszystkie formalności musieliśmy załatwiać po angielsku, a to wiązało się z tłumaczeniem wszystkich dokumentów, później z kolei odrzucaniem naszych dokumentów bez jasnego podania przyczyny i tak to się ciągnęło przez kilka tygodni. 

Pierwsza oferta na Amazon 

Niestety wystawienie pierwszej oferty też okazało się dużo trudniejsze niż to sobie wyobrażaliśmy. Przede wszystkim wszystko musiało być w języku niemieckim, a nikt z nas nie mówi biegle w tym języku. Musieliśmy korzystać z usług firm zewnętrznych. Przepaliliśmy na to sporo pieniędzy, godziny konsultacji aby wszystko odpowiednio ustawić i wystartować. No ale koniec końców się udało. 

4 miesiące i 2 sprzedane biurka

Niestety klienci nie byli tak pozytywnie nastawieni do naszych biurek jak my sami. Co za tym idzie po ponad 4 miesiącach stwierdziliśmy, że nie ma sensu dalej przepalać pieniędzy i trzeba skupić się na rynku polskim.

Amazon, o czym trzeba pamiętać:

  • Każda oferta oceniana jest wg rankingu Amazona. Twoja ocena uzależniona jest od opisu, ilości zdjęć, ceny, a także czasu dostawy.
  • Musisz “zapracować” sobie na to aby przy Twojej ofercie pojawił się przycisk “KUP TERAZ”, tzw. buy box. Bez tego również klienci mogą kupować, ale wymaga to kilku kliknięć więcej.
  • Jeżeli chcesz dostarczać do Niemiec w 1 dzień, to musisz mieć magazyn po Niemieckiej stronie. My taki mieliśmy i z czasem pojawił się buy box na naszych ofertach.
  • Opłaty za miesięczne prowadzenie konta, prowizje od sprzedaży i koszty reklam. Szczególnie prowizje i koszty reklam Amazon ma wysokie.

Jeden wymiar blatu 

Chyba największy błąd. Na początku stwierdziliśmy, że będziemy wysyłać swoje blaty w 1 dzień. Zrobimy ich kilka i będą dostępne “od ręki”. Zrobiliśmy dokładnie 10 blatów, za ponad 10 tysięcy. Każdy o tym samym wymiarze 140×70 cm. Część z nich do dzisiaj leży na magazynie. Jeżeli chcesz taki blat w turbo promocyjnej cenie, to napisz do nas na maila 🙂

Nieznajomość rynku

Trochę nawiązując do poprzedniego punktu. Każdy kto robi blaty na wymiar robi je na zamówienie. Oznacza to, że termin realizacji zawsze wynosi od 14 do 21 dni. Gdybyśmy wiedzieli o tym na początku, a wystarczyło dokładnie prześledzić konkurencję, to uniknęlibyśmy tego błędu.  

Logistyka 

Magazyn

Magazyn ze względu na Amazona chcieliśmy mieć w Niemczech, ale nie zamykaliśmy się również na rynek Polski. Znaleźliśmy rozwiązanie w Kostrzynie Nad Odrą. Ten sam właściciel posiadał dwa magazyny. Jeden po stronie polskiej, a drugi po stronie niemieckiej. Na szczęście nie musieliśmy tam pojechać ani razu, ale tak czy inaczej na początek zdecydowanie przerost formy nad treścią.

Pakowanie i wysyłka

Pierwsze blaty jeździliśmy pakować sami. Dojazd i powrót od stolarza to godzina czasu, kolejna godzina na pakowanie blatu. Łącznie ponad 2 godziny za każdym razem gdy blat był gotowy, a czasami jeździliśmy 2-3 razy w tygodniu. Na pewno od początku można było to zorganizować dużo lepiej.

Kurier
Niestety nie wspominamy zbyt dobrze współpracy z DPD. Stolarz pracował do 14:00, kurier przeważnie był około 15:00 – 15:30. Prawie za każdym razem musieliśmy kombinować i być w kontakcie z kurierem. Dodatkowo system do obsługi paczek i zamówień strasznie toporny. Wybraliśmy DPD ze względu na wysyłkę do Niemiec, a wysłaliśmy tam zaledwie dwie albo trzy paczki.

I to by było na tyle z takich największych błędów. Odcinek luźniejszy, może ktoś będzie mógł wyciągnąć dla siebie wnioski (byle nie konkurencja ;).

Add to cart